Ostatnio, jestem trochę mniej aktywna w mediach społecznościowych i na mojej grupie, ociągam się też z odpowiedzią na komentarze (obiecuję, że za jakiś czas wszystko nadrobię!). Dzieje się tak dlatego, że każdą wolną chwilę poświęcam wyborowi płytek, paneli, mebli, projektowaniu kuchni, zabudowy, a niedzielne, upalne popołudnia spędzam w marketach budowlanych. Myślę nad tym, jak dostosować nasze oczekiwania do zastanego stanu i możliwości technicznych. Pomimo tego, że jestem troszeczkę niezdecydowana (chociaż niektórzy mówią, że bardzo, co absolutnie nie jest prawdą 😛 ), udało nam się już kupić kilka rzeczy, a całe mnóstwo innych, czeka już tylko na zamówienie i transport. W dzisiejszym wpisie nie będzie pięknych i jasnych zdjęć zrobionych lustrzanką, a jedynie fotki robione telefonem komórkowym tak „na szybko” (których swoją drogą, wcale nie miałam zamiaru publikować na blogu). Jeśli zatem jesteście ciekawi co u mnie słychać, zapraszam! 🙂
Dotychczas pojawiły się trzy wpisy z remontowej serii:
CIASNE, ALE WŁASNE, CZYLI REMONT CZAS START! 🙂
PROJEKT MOJEGO MIESZKANIA I PLANY REMONTOWE
MOJE MIESZKANIE – INSPIRACJE I POMYSŁY
Zacznę może od technicznych kwestii, niewidocznych na pierwszy rzut oka, które pochłonęły mnóstwo naszej energii. Wymieniliśmy całą instalację elektryczną. Na nowo poprowadziliśmy kable i przewody. Dzięki temu, umieściliśmy gniazdka i punkty świetlne w miejscach, które nam odpowiadają i będą najbardziej funkcjonalne.
Po długim czasie oczekiwania, przyszli w końcu panowie od okien, którzy wymienili stare, drewniane ramy (były już w opłakanym stanie) na nowe, plastikowe okna (w międzyczasie były Święta i majówka, więc trochę to trwało). Obecnie, jesteśmy w trakcie przeprojektowywania instalacji wodno-kanalizacyjnej w kuchni i w łazience, a na suficie przygotowujemy stelaż pod płyty gk.
W łazience na ścianach położymy kremowe, matowe kafle o wymiarach 40x25cm, a na półce ze stelażem – szare, tej samej wielkości. Podłogę pokryje mój wymarzony marokański wzór, chociaż zastanawiam się też nad gresem drewnopodobnym. Ostatnio kupiliśmy junkers gazowy, wannę oraz miskę ustępową ze stelażem. W najbliższym czasie planujemy zaopatrzyć się w umywalkę z szafką oraz parawan nawannowy.
Podłoga w kuchni przybierze formę szachownicy, utworzą ją matowe płytki. Na ścianach pojawią się średniej wielkości białe kafelki. Kuszą mnie także płytki w pepitkę i inne geometryczne wzory (po wyborze kafelków na ścianę, dowiedziałam się, że z tej samej serii mogę dostać właśnie takie dekory – czy to przeznaczenie?), ale kuchnia jest bardzo mała i nie chcę przesadzić z ozdobami. Fronty kuchenne będą w większości białe, jedynie wysoka zabudowa z lodówką przybierze czarny kolor. By trochę ocieplić to monochromatyczne wnętrze, planujemy kupno drewnopodobnego blatu, który połączy się z barkiem w tym samym kolorze (ten zaś oddzieli kuchnię od salonu).
W salonie jedna ze ścian w całości zostanie pokryta imitacją białej cegły. Zdecydowaliśmy się na taką średnio regularną, bez gotowej fugi (jasnoszarą fugę kupiliśmy osobno). Narożnik został już wybrany, szukamy jedynie ładnego, rozkładanego stołu w kolorze drewna, o średniej wysokości (bierzemy też pod uwagę dwa stoły, z których jeden można wsunąć pod drugi). Tutaj bowiem będziemy przyjmować gości.
Ściany pokryją kolory Skandynawii – biel, odcienie szarości, krem. Na podłodze położymy panele imitujące drewniane deski – nie za jasne, nie za ciemne – to taki nasz kompromis 😉
W przyszłej sypialni oraz w pracowni zbyt wiele się nie dzieje (jak na razie pełnią one funkcję składzika). Te pomieszczenia będziemy remontować na końcu.
Jeśli chcecie być na bieżąco z remontowymi sprawami – zapraszam na mój profil na Instagramie. Na Instastory pokazuję remontową rzeczywistość i mega interesujące filmy i zdjęcia z wycieczek do…marketów budowlanych 😉
Już nie mogę doczekać się, aż pokażę Wam zdjęcia przed i po remoncie, bo różnica będzie ogromna! A tymczasem napiszcie w komentarzach Wasze wspomnienia związane z remontem. Jestem bardzo ciekawa jak to było u Was! 🙂
Niesamowite. trzymam kciuki za dalsze plany rewolucyjne 🙂
Dziękuję bardzo!
Przyda się 😀
Uwielbiam remonty – zresztą trochę pisałam o tym u mnie – efekt końcowy zawsze jest powalający
Ja też, ale wolałabym już być na etapie kładzenia paneli i malowania ścian 😀
Wszystko w swoim czasie 🙂 Ty masz przynajmniej dach i sufity 🙂 kiedyś nie miałam i okien też nie miałam 🙂 więc do paneli i malowania ścian dzieli Cię malutki kroczek 🙂
Wczoraj dowiedziałam się, że za kilka dni będziemy mogli malować ściany 😀