KONTEKST – weź go pod uwagę, urządzając swoje mieszkanie

Miał pojawić się dzisiaj zupełnie inny artykuł, ale przeczytałam komentarz pod zdjęciem na jednej z grup i postanowiłam się do niego odnieść. Zresztą, nie tylko do niego, ale do wszystkich tego typu opinii, które coraz częściej pojawiają w Internecie. Ten komentarz dotyczył zabudowy nad łóżkiem i wynikało z niego, że to niepraktyczne rozwiązanie, bo trzeba stawać na łóżko, żeby wyjąć rzeczy z górnych szafek. Oczywiście, częściowo się z tym zgadzam, nie jest to najwygodniejszy na świecie sposób przechowywania, ale czasem konieczny. I tak zrodził mi się w głowie pomysł, aby napisać Wam kilka słów o tym, jak ważny jest kontekst.

O kontekście w temacie planowania mówi Pani Swojego Czasu. Tłumaczy, że inaczej powinna planować studentka, a inaczej mama trójki dzieci. I trudno się z tym nie zgodzić. Sądzę, że kontekst jest ważny nie tylko w kwestii planowania i organizacji, ale także w wielu innych aspektach życia m.in w urządzaniu mieszkania. Bardzo ważne jest to, by zdawać sobie sprawę, że my mamy „tak”, a ktoś inny może mieć „inaczej”.

Uniwersalne zasady a kontekst

Na moim blogu możecie przeczytać mnóstwo rad i wskazówek na temat urządzania mieszkania. Są to zasady, którymi warto kierować się w aranżacji wnętrz, bo postępowanie według nich zapewnia komfort użytkowania. Dzielę się także moimi sprawdzonymi połączeniami kolorystycznymi oraz pomysłami na dekoracje. Wszystko po to, żeby Was zainspirować i pomóc Wam w urządzić własne mieszkanie. Nie ukrywam jednak, że wszystkie rady i wskazówki (nie tylko z mojego bloga), powinnyście przefiltrować przez siebie, biorąc pod uwagę swój kontekst. Każdy przypadek jest bowiem inny, często trzeba iść na kompromisy i postawić na „coś”, rezygnując z „czegoś innego”. Nasze mieszkanie powinno być na tyle wygodne i ładne, na ile pozwala nam obecna sytuacja (zarówno finansowa, metrażowa, jak i życiowa), choć to nie znaczy, że mając małe mieszkanie, powinnyśmy odpuszczać! Wręcz przeciwnie, jego zaaranżowanie będzie wymagało od nas sporo pracy, a przede wszystkim sprytnych rozwiązań i logicznego zaplanowania miejsca do przechowywania, których na przykład właściciele dużych przestrzeni, nie będą potrzebować (bo będą mieli do dyspozycji schowek, garaż lub strych). Dlatego tak ważne jest, by w urządzaniu mieszkania i dzieleniu się spostrzeżeniami, brać pod uwagę kontekst.

Jesteśmy różni i mamy różne potrzeby

Nie porównuj swojego mieszkania z innymi. Owszem, czerp inspiracje, zwracaj uwagę na ciekawe rozwiązania, ale nie porównuj, bo wtedy Twoje mieszkanie nigdy nie będzie wystarczająco dobre. Zawsze znajdziesz ładniejsze, przestronniejsze i przytulniejsze wnętrze, a przecież nie oto w tym wszystkim chodzi. Twoje mieszkanie ma podobać się Tobie, bo jest Twoje. Nie komentuj też rozwiązań, które widzisz u kogoś innego, chyba, że o to prosi. Czarne płytki się u Ciebie nie sprawdzą, bo masz dzieci, psa i męża 😉 i nie będzie Ci się chciało co chwilę „latać z mopem”, a ktoś inny stwierdzi, że tak bardzo mu się podobają, że nic innego się nie liczy. Ty wybierzesz praktyczny kolor, a ktoś inny czarny i obie decyzje będą słuszne.

Kontekst w projektowaniu

Zanim rozpocznę pracę nad nowym projektem, zawsze poznaję potrzeby klienta i jego styl życia. Pytam czy dużo gotuje, czy ma dzieci, próbuję „wyciągnąć” jak najwięcej informacji. To bardzo ważne, jeśli chcę dobrze zaprojektować dla niego przestrzeń do życia (tylko i wyłącznie dla niego). Następnie, jego oczekiwania muszę skonfrontować z rzeczywistością i z mieszkania wycisnąć tyle, ile się da. Gdybym nie brała pod uwagę kontekstu, mogłabym napisać już w pierwszym mailu, że pokój będzie biało-różowy, z turkusowymi dodatkami, pod oknem stanie biurko, obok łóżko, naprzeciwko szafa. Ponadto w pomieszczeniu znajdzie się huśtawka i dywan shaggy. Czy wynikłoby z tego coś dobrego? Nie sądzę.

Przykłady

Może zacznę od zabudowy nad łóżkiem w sypialni, bo ten przykład znam z własnego podwórka. Moja sypialnia ma niecałe 9m2. To raczej niewiele, ale zdaję sobie sprawę, że w polskich realiach to raczej standardowa wielkość. Przy jej aranżacji, najważniejsza była dla mnie szerokość łóżka (założyłam, że będzie to minimum 160cm) oraz dojście do niego z dwóch stron. Niestety, tym samym zabrakło miejsca na dużą szafę i do zagospodarowania miałam jedynie wnękę o szerokości 90cm. Oczywiście, przeznaczyłam ją na szafę, ale zmieściła się tam jedynie część naszych ubrań. Jedynym rozwiązaniem, które przyszło mi do głowy była zabudowa nad łóżkiem i obok niego. Czy to wygodne rozwiązanie? Średnio, bo żeby wyjąć coś z szafek nad łóżkiem, trzeba faktycznie na nie wejść, dlatego przechowujemy tam sezonowe ubrania i te rzadziej używane. Czy wolałabym mieć wszystko w dużej szafie? Oczywiście, że tak. Czy mam na nią miejsce? Nie. Czy gdyby moja sypialnia była większa o 1-2m2, czy wtedy robiłabym zabudowę nad łóżkiem? Nie, wtedy kupiłabym dużą szafę. Widzicie same.

Kolejny przykład to mała kuchnia. O wiele trudniej będzie ją funkcjonalnie zaplanować 4-osobowej rodzinie, która dużo gotuje, niż singlowi, który najczęściej je na mieście. W pierwszym przypadku, potrzebny jest spory blat roboczy, w drugim – wystarczy kilkudziesięcio centymetrowa powierzchnia, która umożliwi przygotowanie kanapek. Ja na przykład nie mam stołu jadalnianego, bo salon z aneksem ma niecałe 18m2 i przy obecnym układzie i wielkości mebli (to było dla mnie najważniejsze), po prostu się nie zmieścił. Zamiast tego, zaprojektowałam wąski barek. Czy to, że ktoś napisze mi, że niewygodnie tak bez stołu i czemu go nie mam, powiększy moje mieszkanie? Nie. Gdybym chciała, mogłabym wstawić stół na rzecz mniejszej liczby szafek kuchennych, ale tego nie zrobiłam, bo ważne jest dla mnie coś innego.

Wyobraźcie sobie, że ktoś wstawia na grupę zdjęcie pokoju dziecięcego i sypią się komentarze: za mało miejsca do przechowywania, gdzie Ty trzymasz wszystkie zabawki? itd. Z tego, co mi wiadomo, każde dziecko ma inną liczbę zabawek, niektóre mają do dyspozycji bawialnię, natomiast jeszcze inne – najczęściej bawią się w salonie, gdy mama lub tata pracują (lub usiłują to robić 😉 ) i to właśnie tam znajduje się ich większa część.

I ostatni przykład. Nie jest nowością, że ciemne fugi są bardzo praktyczne, ale o wiele bardziej wyróżniają się na tle większości płytek, niż na przykład białe. Każdy sam powinien przemyśleć sprawę i postawić na praktyczną czarną lub trudniejszą w utrzymaniu czystości – białą fugę. Ja postawiłam na praktyczność i słyszę czasem: mogłaś dać białe, lepiej by wyglądały. Wiem, że MOGŁAM, ale NIE CHCIAŁAM. Ale Ty możesz wybrać białe, jeśli bardziej Ci się podobają i nie przeszkadza Ci ich czyszczenie. Ja wolę poświęcić ten czas na coś innego. I zarówno moja decyzja, jak i Twoja będą słuszne, choć inne, bo zależą od kontekstu.

Nie piszę Wam tego po to, aby się tłumaczyć, czy przekonywać Was do mojego zdania czy zastosowanych przeze mnie rozwiązań. Chcę jedynie uświadomić Wam, że kontekst jest ważny, dlatego nie powinnyśmy porównywać naszego mieszkania z innymi, a czasem, gdy sytuacja tego wymaga – powstrzymać się od zbędnego komentarza.

Odpowiadajmy na pytania i wyrażajmy się kulturalnie

Jeśli ktoś pyta o kuchenkę to nie chce słyszeć komentarzy na temat umiejscowienia zlewu. Gwarantuję Wam, że jeśli rozwiązanie jest niepraktyczne, właścicielka doskonale zdaje sobie z tego sprawę i następnym razem postawi na inny układ. To, że ktoś napisze jej, że zlew jest w złym miejscu, nic nie zmieni. No chyba, że autorka zdjęcia o to pyta, wtedy warto wyrazić swoje zdanie i podzielić się opinią – kulturalnie oczywiście.

Mam wrażenie, że ocenianie cudzych mieszkań i doszukiwanie się błędów, zaszło trochę za daleko. Grupy i fora internetowe, powinny inspirować i pomagać innym (zresztą po to zostały stworzone), a nie wytykać błędy, o które nikt nie prosi. Nie dajcie się zwariować i zachowajcie dystans, zarówno jeśli chodzi o Wasze mieszkanie, jak i zdjęcia, które widzicie w Internecie. Zawsze bierzcie pod uwagę kontekst i to, że ktoś może mieć inaczej.

7 thoughts on “KONTEKST – weź go pod uwagę, urządzając swoje mieszkanie

  1. Aż wyczuwałam w twojej wypowiedzi wzburzenie 😉 Ale czasami może się odezwać ktoś kompletnie zielony w temacie i nie wiadomo, czy się śmiać czy płakać 😀

  2. Bardzo trafny tekst! Sama obserwuję takie grupy od roku. Fala komentarzy obrażających wręcz osobę, która wrzuciła swoje zdjęcia jest ogromna. I nie chodzi mi o to, żeby wszyscy pisali, że pięknie itp. Ale jak widzę komentarze pt. „obrzydliwość”, „żyć się tu nie da” itp. to ręce człowiekowi opadają. Ja będę wkrótce remontować kuchnię. Ze względu na jej kształt, w której jest wnęka, kuchenka może stanąć tylko przy ścianie razem ze zlewem i zmywarką. Wiem, że to nie jest najlepsze rozwiązanie, ale inaczej się nie da, chyba że zostawię cały bajzel na samym wejściu… też mam mieszkanie w bloku, kuchnia ma nie całe 8m2 i do tego w nieregularnym kształcie. I gdybym miała inną kuchnię na pewno bym tego nie zrobiła, ale mam co mam i muszę wszystko pomieścić 🙂

    1. Dokładnie, o to chodzi. Masz małą kuchnię i trudno jest ją urządzić w podręcznikowy sposób. Wybrałaś ustawienie kuchenki obok zlewu, zamiast bajzlu na samym wejściu 😉 Ktoś mógłby wybrać inaczej i też byłoby okej. W małych mieszkaniach niestety bardzo często trzeba rezygnować z jednego, na rzecz czegoś innego. Taki już ich urok 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *