Lipcowe, chciałoby się powiedzieć słoneczne dni, już za nami, a to oznacza, że czas na kolejny wpis z cyklu „Archistacja zza kulis”. Muszę Was rozczarować, bo ubiegły miesiąc spędziłam bardzo monotematycznie. I nie chodzi tu wcale o zwiedzanie egzotycznych miejsc czy opalanie nad jeziorem. Lipiec to dla mnie przede wszystkim czas remontu. Wiele decyzji już zapadło, najważniejsze wybory za mną, dlatego chciałabym Wam co nie co zdradzić i pokazać.
TRUDNY WYBÓR KOLORÓW
Nie wierzyłam, że kiedykolwiek to nastąpi, ale wybrałam już kolor ścian! Wszystkie pomieszczenia utrzymane będą w szaro-błękitnej kolorystyce, z czarnymi i białymi dodatkami i meblami. Nie dziwi Was to, prawda?
UKŁADANIE I FUGOWANIE CEGIEŁKI
Jak już wspominałam, postanowiliśmy kupić cegiełkę bez fugi. Po pierwsze, taka bardziej nam się podobała, a po drugie mogliśmy dobrać dowolny kolor wypełnienia. Wybraliśmy kolor popielaty (na zdjęciu wygląda na bardzo ciemny, po wyschnięciu zrobił się jaśniejszy).
PAKOWANIE
Dopiero w trakcie przeprowadzki, człowiek uświadamia sobie ile ma rzeczy! Żeby tego było mało (pakowanie nie należy do moich ulubionych czynności), za cel wzięłam sobie przegląd wszystkich przedmiotów i pozbycie się tych niepotrzebnych. Na szczęście większość pakowania już za mną. Wolę nie myśleć o tym, że czeka mnie jeszcze…rozpakowywanie.
WYBÓR I UKŁADANIE PANELI
Oj długo nie mogłam zdecydować się na to jakie panele wybrać. W mieszkaniu będzie sporo bieli i jasnych kolorów, dlatego postanowiłam, że podłogi będą imitować naturalny dąb. Wahałam się do ostatniej chwili (panele były już ściągnięte z palety, a ja nadal nie byłam pewna). Po ich ułożeniu stwierdzam, że lepszego wyboru nie mogłam dokonać, a kolor jest dokładnie taki, jak chciałam.
KAFELKI MAROKAŃSKIE
Odkąd zaczęłam interesować się architekturą wnętrz, marzyłam o kafelkach w stylu marokańskim. W momencie wyboru płytek do łazienki dokładnie wiedziałam, czego chcę. Na szczęście, nie tylko mi wpadły one w oko i nie było potrzeby pójścia na kompromis 😉 Moja malutka łazienka jest utrzymana w stonowanych barwach, kafle na ścianach są proste, bez dekorów, dlatego tego typu wzory nie wprowadzą dużego „zamieszania”.
PIERWSZY MEBEL!
Jest nim…łóżko! Zdecydowałam się takie z IKEA z podnoszonym dnem. Meble z dodatkowym miejscem do przechowywania, przy niewielkim metrażu (mieszkanie to także moje biuro) są na wagę złota.
NAJLEPSZE NA BLOGU
- TROPIKALNE DEKORACJE I PLAKATY DO DRUKU
- STACJA METAMORFOZA – mały pokój chłopca #22
- DEKORACJA W KSZTAŁCIE CHMURKI DIY
Jak Wam minął lipiec? Wyjechaliście na urlop? A może tak jak ja, remontowaliście mieszkanie? 🙂
Tak poważne decyzje pozostają na długo 🙂 ale widzę że są to dobre mądre i przemyślane wybory .
No ja już po urlopie nad Morzem NASZYM Morzem 🙂 jeszcze weekend w Sierpniu w Zakopanem się szykuje wiec to co lubię najbardziej wędrówki górskie 🙂
…..ale w Lipcu oglądałam większe mieszkanie i mam nadzieje po cichu, że dojdzie do realizacji 🙂 Kwestia negocjacji ceny 🙁
……..ale wiem ,gdzie bym się inspirowała 🙂
……..pewnie będę potrzebowała pomocy przy urządzeniu pokoju dla synów nastolatków :))
Czas pokaże :))
Piękne panele! Podpowiesz co to za firma i kolor?
Super, że masz możliwość zrobienia swojego mieszkania „od zera”(choć była konieczność by do tego stanu doprowadzić 😉 ). Mieszkanie będzie całkowicie po „Waszemu” 🙂
Urządzenie mieszkania „od zera” bardzo mi odpowiada 😀 Pomimo tego, że początki były mega trudne. Czasem tylko łapię się na tym, że gdy mam pełną dowolność to nie wiem na co się zdecydować. Mój J. się śmieje, że powinnam mieć trzy łazienki i dwie sypialnie, żeby „spełnić się twórczo”:D
A panele to Dąb Carrara z Kronopolu 😉
Ja miałam lipiec w urzędach, a sierpień mam w remoncie. Mieszkanko maleńkie, ale już rozplanowane, te większe decyzje podjęte, zostało tylko robić! A w międzyczasie zastanawiać się nad wykończeniówką.
Nie wiem, ile czasu zajmie mi wybór farb – ostatnio na wzornik bieli gapiłam się bite 15 minut. Na szczęście takie rzeczy jak kafelki w kuchni i łazience czy parkiet w pokojach nie idą do wymiany (ewentualnie do malowania czy odnowienia), bo miałabym nie lada zagwozdkę.
Łóżko z podnoszonym dnem z Ikea jest i na mojej liście zakupowej – jak piszesz, każde dodatkowe miejsce na przechowywanie jest na wagę złota.
Haha, rozumiem Twoje dylematy. Wolę nie mówić ile mi zajął wybór płytek czy kolorów ścian 🙂
Łóżko z podnoszonym dnem mogę bez zastanowienia polecić. Mieści się w nim naprawdę mnóstwo rzeczy sporych rozmiarów (typu „nie wiem gdzie to dać” 😉 )
Też mi się marzy marokańska mozaika. Zdradzisz skąd są kafelki?
Ps. Uwielbiam Twojego bloga, jestem na etapie planowania całego mieszkania, Twoje porady spadły mi z nieba 🙂