Urządzasz samodzielnie mieszkanie? Co jest Twoją największą zmorą? Niech zgadnę! Mała i niewymiarowa kuchnia, z uskokami, wystającym pionem, nijak przypominająca tę ze zdjęcia, znalezioną w internecie. A może zbyt duża przestrzeń, którą nie wiesz jak zagospodarować? O kuchni można byłoby napisać cały elaborat (a nawet trzy), bo to temat rzeka. Ja dzisiaj postanowiłam skupić się na jednej, ale kluczowej kwestii. Wzięłam na tapet (bo tak się podobno pisze), trójkąt roboczy.
O CO CHODZI Z TYM TRÓJKĄTEM?
Jeśli wpiszesz w wyszukiwarkę „trójkąt roboczy”, znajdziesz milion pięćset artykułów i jeszcze więcej rysunków, które obrazują to pojęcie. I niby wszystko jest zrozumiałe – podstawowe sprzęty kuchenne, muszą tworzyć trójkąt. Ale myślisz sobie pewnie, że „jakieś to takie zbyt teoretyczne, idealne, a tak w ogóle nie da się tego zastosować w mojej kuchni”.
Po chwili zastanowienia, rodzą się pytania: Czy wymiary te muszą być spełnione, bo jeśli tak, to kuchenka będzie stała w przedpokoju. A co jeżeli mamy do czynienia z zabudową kuchenną w jednym ciągu? A jeśli piekarnik nie jest pod płytą to czym się kierować? Spokojnie, rozumiem wszystkie Twoje wątpliwości. Ale trójkąt kuchenny to tylko schemat i o tym schemacie napiszę Ci trochę więcej, w bardzo przystępny i łopatologiczny sposób 😉
O TRÓJKĄCIE SŁÓW KILKA
Zacznijmy od początku. Trójkąt roboczy, czyli odpowiednie rozmieszczenie lodówki, płyty/piekarnika oraz zlewu, ma zapewnić komfortowe korzystanie z kuchni. Odległości, które widzisz poniżej to nie długości blatu roboczego, a raczej najkrótszy odcinek między jednym sprzętem a drugim. Czemu akurat tak? Chyba zgodzisz się ze mną, że raczej mało kto, porusza się wzdłuż blatu, by dostać się do konkretnego sprzętu. Zwykle wybieramy najkrótszą drogę, prawda?
Trójkąt roboczy to spore uproszczenie, które jednak daje nam ogólny pogląd na sytuację. Trzeba mieć przecież jakiś punkt zaczepienia. Główna zasada jest taka, że żaden, z tych trzech sprzętów, nie powinien stać obok siebie. Powyższy rysunek to ideał, do którego powinniśmy dążyć, nie jest jednak powiedziane, że go osiągniemy. Bo przecież ideałów nie ma.
MOŻLIWE UKŁADY
Schematyczny trójkąt roboczy wcale nie musi być prostokątny, ani równoboczny (oj, wkradło się tu trochę terminów matematycznych, wybacz). Może mieć dowolne kąty, a długości boków najlepiej by były takie, jak na schemacie powyżej. Warto wiedzieć, że najważniejsze połączenia występują miedzy lodówką a zlewem oraz między zlewem a płytą grzewczą. Wszakże, gdy chcemy włożyć do lodówki resztki z obiadu, najczęściej przekładamy je najpierw do pojemników (czyli wracamy na obszar roboczy), a dopiero później lądują w lodówce.
Przy okazji, wspomnę o zabudowie kuchennej w jednym ciągu. To rozwiązanie stosuje się często w przypadku bardzo wąskiej kuchni lub aneksu kuchennego, połączonego z salonem. W tym przypadku trójkąt roboczy, trzeba trochę „nagiąć”, co nie znaczy, że taki układ jest nieergonomiczny. Owszem, ciąg nie powinien być zbyt długi, bo będzie trzeba biegać tam i z powrotem, ale rozwiązanie samo w sobie jest jak najbardziej w porządku.
PRZEANALIZUJ SWOJĄ KUCHNIĘ
Analiza Twojej obecnej kuchni jest bardzo, bardzo ważna. Bez znaczenia jest, czy ją lubisz czy nie. Chociaż…jeśli jej nie lubisz to nawet lepiej, bo będzie Ci łatwiej zauważyć błędy w jej układzie. Zastanów się, czy Twoja kuchnia jest funkcjonalna, czy dobrze Ci się z niej korzysta? A może coś Ci przeszkadza? Spróbuj nie zwracać uwagi na estetykę i sentymenty, stań z boku. Przeanalizuj rozmieszczenie sprzętów, zmierz potrzebne odległości, wyciągnij wnioski. Czy jej układ spełnia wymagania trójkąta roboczego, choć w minimalnym zakresie? Jak wpływa to na ergonomię i komfort użytkowania?
CHODŹMY NA ZAKUPY
W Twojej głowie, powinno już coś tam kiełkować. Myślę więc, że to dobry moment, abyśmy wybrały się na zakupy. Niestety, nie same zakupy są tu najważniejsze, ale to, co najbardziej lubią w nich nasi mężowie, czyli powroty. Wyobraź sobie, że wracasz do domu z siatkami, pełnymi produktów spożywczych. Wchodzisz do kuchni i…musisz je gdzieś odłożyć. Najlepiej, by lodówka i szafki do przechowywania żywności, umieszczone były możliwie blisko wejścia do kuchni. Również wolny blat roboczy powinien znaleźć się gdzieś w pobliżu. Aha i pamiętaj o tym, by drzwi lodówki otwierały się na zewnątrz kuchni.
W praktyce, w małych kuchniach, warto wygospodarować choć jedno miejsce z większą przestrzenią roboczą, które będzie znajdować się w pobliżu lodówki oraz szafek, w których przechowujemy żywność. W końcu w małej kuchni, wszystko jest blisko 😉
UGOTUJ COŚ!
Gdy już zakupy będą poukładane w szafkach i lodówce, wyobraź sobie, że zabierasz się za ugotowanie obiadu. Kluczowe jest przeanalizowanie sposobu, w jaki korzystamy z kuchni i uświadomienie sobie, z czego składa się proces gotowania. Wiem, że to banalne, ale z reguły czynność tę robimy w automatu. Tym razem, spróbuj skupić się powiązaniu konkretnych czynności, ze sprzętami kuchennymi.
By przygotować posiłek, najpierw wyjmujemy produkty z szafek oraz lodówki i układamy je na blacie. Następnie, warzywa, mięso czy ryby płuczemy, a do garnka z makaronem, wlewamy wodę. No właśnie, zaraz, zaraz. Czy to właśnie tutaj powinien znaleźć się zlew? Oczywiście! Pewnie zastanawiasz się, jaka musi być odległość między nim a lodówką? No, na chłopski rozum taka, żeby swobodnie ustawić na blacie rzeczy, które przed chwilą wyjęliśmy. Książkowo, powinno być to minimum 120cm. W bardzo małych kuchniach – wystarczy 60-80 cm.
Uwaga! W małych kuchniach bardzo często trzeba iść na kompromisy. I to niemałe. Jeśli blisko lodówki znajduje się blat roboczy, który jest połączony ze zlewem, ten może być umieszczony nawet na drugim końcu kuchni (w zasadzie, nawet wymiary trójkąta roboczego są wtedy zachowane, bo w małej kuchni, maksymalna odległość lodówki od zlewu raczej nie przekroczy 2 metrów). Rzeczy wystarczy wyjąć z lodówki, położyć na blacie, przesunąć, włożyć do zlewu i znów wyjąć. Właśnie takie rozwiązanie, zastosowałam w mojej małej kuchni w bloku.
Dobra, wracamy do naszego obiadu. Mięso i warzywa są już umyte. Teraz trzeba je pokroić i przyrządzić. Do tego jest nam potrzebny blat. Duuużo blatu. Między zlewem a płytą grzewczą, powinno być go sporo. Ile dokładnie? Książkowo minimum 120cm, a w praktyce – możliwie najwięcej. Pamiętaj tylko o tym, żeby nigdy nie umieszczać zlewu na końcu blatu. To bardzo niewygodne.
Zostało nam tylko ugotowanie lub upieczenie potrawy. Kładziemy więc garnki na płytę (pamiętaj, że podobnie jak zlew, płyta nie powinna znajdować się na końcu blatu), a naczynie żaroodporne do piekarnika. No właśnie, a co jeśli piekarnik nie znajduje się pod płytą, tylko w zabudowie w wysokich szafkach?
Idealnie byłoby, gdyby zarówno lodówka, zlew i płyta, tak i lodówka, zlew i piekarnik, tworzyły trójkąt roboczy (z zachowaniem odległości). Według mnie minimum jest takie, by w pobliżu piekarnika było 60cm pustego blatu roboczego. To na nim położymy gorącą blachę, naczynie żaroodporne lub jeszcze coś innego.
Po zjedzeniu obiadu, naczynia wkładamy do zlewu. Następnie, zmywamy je ręcznie albo pozbywamy się odpadków (dlatego tak ważne jest umieszczenie kosza pod zlewem) i wkładamy do zmywarki. Dlatego też powinna być ona umieszczona w sąsiedztwie zlewu. Natomiast, szafki z talerzami, sztućcami i szklankami, dobrze, by znalazły się blisko zmywarki i zlewu, ale to już temat na osobny artykuł.
A CO, GDY MIEJSCA JEST ZA DUŻO?
Ciągle piszę o minimalnych odległościach, ale przecież problemem może być również zbyt duża przestrzeń. Sprzęty w kuchni nie powinny być od siebie zbyt bardzo oddalone. Na poniższym rysunku znajdziecie maksymalne odległości. Uważam, że minimalne wymiary (pokazywałam je na początku wpisu) można trochę nagiąć, ale maksymalnych warto się trzymać. Tym bardziej, że masz możliwości. I to nie małe.
W dużej kuchni, warto pomyśleć o wyspie. Położysz na niej zakupy, a także wraz z całą rodziną, przyrządzicie obiad. Można umieścić na niej płytę grzewczą, a nad nią dizajnerski okap, dzięki czemu, zniwelujesz zbyt duże odległości między lodówką, zlewem i płytą. Przede wszystkim, musisz pamiętać, że sprzęty nie powinny być one za bardzo „rozstrzelone” po całej kuchni. Nie chcesz chyba przemierzać kilku metrów z garnkiem, pełnym ziemniaków.
CZEGO SIĘ WYSTRZEGAĆ?
- umieszczenia płyty bezpośrednio obok lodówki
- braku blatu roboczego w pobliżu lodówki
- braku blatu roboczego obok piekarnika
- zbyt małej ilości miejsca między zlewem a płytą grzewczą
- dużej odległości między zlewem a zmywarką
- umieszczenia lodówki, zlewu lub płyty zaraz obok siebie
- zbyt dużych odległości między sprzętami
PRÓBUJ, TESTUJ, DOŚWIADCZAJ
Możesz wypróbować niektóre rozwiązania, odwiedzając salony kuchni lub popularną szwedzką sieciówkę. Weź ze sobą miarkę, by sprawdzić interesujące Cię odległości. Wejdź do kuchni, poruszaj się po niej, sprawdź czy dane ułożenie sprzętów jest wygodne. Notuj, rysuj, eksperymentuj. Sprawdź czy jest dość miejsca, czy można byłoby je trochę ograniczyć. Weź pod uwagę kontekst, czyli wielkość i kształt pomieszczenia, w którym ma stanąć Twoja kuchnia!
Zobacz dokładnie kuchnię znajomych, zapytaj czy możesz ją pomierzyć i się jej przyjrzeć. Tylko pamiętaj, że jeśli zauważysz jakieś wady, nie mów o tym głośno (szczególnie wtedy, gdy znajomi dopiero co się urządzili) 😉
To już wszystko, co dziś dla Ciebie przygotowałam. Daj znać, czy artykuł pomógł Ci w urządzeniu Twojej kuchni 🙂
To jak, chwytasz za miarkę?
Zdjęcia kuchni, użyte we wpisie, zostały wykonane w IKEA Katowice (poza jednym, na którym znajduje się moja kuchnia). Artykuł nie jest sponsorowany.
Nie słyszałam nigdy o tym trójkącie, a najzwyczajniej w świecie pomaga pracować 😉
Cieszę się, że dowiedziałaś się czegoś nowego 🙂 Taki właśnie był mój główny cel!
hmmm, wszystko ładnie i pięknie jak pomieszczenie jest „normalne”, niestety w mojej kuchni w blokowisku lat 90tych to jest katastrofa; przymierzam się do remontu bez przenoszenia rur gazowych i lodówka będzie musiała być obok płyty, potem kawałek blatu nad zmywarką i mały zlew – koniec ściany; po drugiej stronie będzie lada z 4 krzesłami i szafki nad nią – koniec ściany; teraz mam lodówkę po drugiej – gdzie planuję ladę i zasłania pół okna! jak mówiłem – katastrofa… pozdrawiam i szukam dalej pomysłów 🙂
Ja również mieszkam w takim blokowisku, nawet starszym 😉
Otworzyłam kuchnię na salon (oczywiście to kwestia bardzo indywidualna – u mnie od zawsze się sprawdza) i mam naprawdę sporo blatu roboczego. Nie obeszło się jednak bez zmiany instalacji.
Życzę zatem powodzenia w remoncie 🙂
Nie słyszałam nigdy o tym trójkącie, a może dużo pomóc przy projektowaniu.
Też nie miałam pojęcia o takim trójkącie. 😮 Na pewno wezmę to uwagę przy remoncie kuchni.